Ani się obejrzałam, a dokładnie dzisiaj mija rok od pierwszego wpisu na blogu :) Zorientowałam się zupełnie przez przypadek i zupełnie przez przypadek jest to wpis z alternatywą mącznego ciasta tak jak rok temu:)
Składniki:
- 600 g. ugotowanej bez soli białej fasoli (waga już po ugotowaniu; myślę, że można ją zastąpić fasolą z puszki)
- 6 jajek
- 4 łyżki oleju
- 2-3 łyżeczki cynamonu
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 5 łyżek fruktozy (3 do ciasta i 2 do piany z białek)
- 3 duże jabłka pokrojone małą kostkę (ja dałam dwa i jest dość suche)
- szczypta soli
Przygotowanie:
Do fasoli wbijamy żółtka, wlewamy olej, wsypujemy fruktozę i blendujemy. Na spokojnie, żeby nie spalić silnika blendera. Ja robiłam kilka podejść, żeby nie czuć fragmentów fasolkowych łusek.
Do masy dodajemy cynamon, proszek do pieczenia i kostki jabłek. Mieszamy, ale już nie blenderem.
Włączamy piekarnik na 180 stopni.
Do białek dodajemy szczyptę soli i ubijamy na sztywną pianę. Kiedy piana jest sztywna dodajemy fruktozę i ubijamy aż się rozpuści. Białka jajek lepiej zachowują sztywność, jeśli się je w ten sposób ubije z cukrem. Stwierdziłam, że fruktoza zadziała podobnie i tak też się stało :).
Ubite białka dodajemy do masy fasolowo-jabłkowej i delikatnie mieszamy aż się połączą.
Piekłam w 2 foremkach, bo mi się w jednej nie zmieściło :P
Jedna 20x20 cm, druga 10x24cm.
W miarę możliwości lepiej w jednej raczej płaskiej niż wysokiej ;)
Piekarnik nastawiamy na"sam dół" na 30 minut. Mój piekarnik traci temperaturę więc może być gotowe szybciej.
Smacznego!
kolejnego roku blogowania! :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś robić babeczki z fasoli ale jakoś mi nie wyszło :P jabłecznik dla mnie to fajniejsza opcja , skorzystam, bo fasola czeka :)
pozdrawiam!
Szana :)
Dzięki! Mam nadzieję, że chęci mi nie zabraknie :)
UsuńMoja siostra kiedyś zrobiła babeczki i były dosyć suche, dlatego wymyśliłam jabłecznik, żeby nie było takie "puste"
Pozdrawiam serdecznie :)