Składniki:
- 200 g mąki
- 2 - 3 łyżki cukru pudru
- 100 g zimnego masła
- 1 jajko
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 1 puszka brzoskwiń
- 1 galaretka cytrynowa
- 300 ml wody
- 100 ml jogurtu naturalnego
Przygotowanie:
Mąkę, cukier puder i masło (pokrojone na kawałki) wkładamy do miski i mieszamy ręcznie. Muszą się połączyć tak, żeby powstały grudki. Następnie wlewamy jajo i ekstrakt waniliowy i wyrabiamy ciasto. Ciasto zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na 30 minut.
W tym czasie gotujemy wodę na galaretkę, potrzeba 300 mililitrów, a nie tak jak na opakowaniu 500. Zawartość torebki dokładnie mieszamy i czekamy aż ostygnie, ale nie stężeje.
Ciastem wykładamy formę, u mnie żaroodporna o średnicy 27cm. Można rozwałkować na blacie, albo stolnicy (pamiętając o podsypaniu mąką, żeby ciasto się nie przykleiło) ale można też wyłożyć na formę tak jak wykłada się zwykłe kruche ciasto. Ja jestem leniem i nie chciało mi się wyciągać wałka ;)
Ciasto w formie trzeba gęsto podziurawić widelcem.
Wstawiamy do piekarnika nastawionego na 180 stopni, "na górę i dół" na 20-25 minut, do zrumienienia.
Wstawiamy do piekarnika nastawionego na 180 stopni, "na górę i dół" na 20-25 minut, do zrumienienia.
Po włożeniu ciasta do piekarnika otwieramy puszkę z brzoskwiniami i odsączamy je, ja wykładam na sitko.
Ciasto po upieczeniu trzeba schłodzić, zanim zaczniemy na nie cokolwiek kłaść.
Do wystudzonej galaretki wkładamy jogurt i miksujemy do momentu aż składniki się połączą. Zwykle trwa to kilka sekund :)
Kiedy ciasto jest chłodne zabieramy się za brzoskwinie. Każdą połówkę kroimy na 8 cząstek i układamy na upieczonej tarcie.
Następnie wylewamy na owoce galaretkowo-jogurtową miksturę.
I wstawiamy do lodówki do stężenia. Ja swoje wyjęłam po godzinie, ale czas jest zależny od tego, jak bardzo sztywna była masa kiedy była wylewana na ciasto.
Smacznego!
