Składniki:
- podwójna pierś z kurczaka
- seler naciowy, 4-5 łodyżek
- 1/4 cebuli
- 1/2 jabłka (u mnie czerwone słodko-kwaśne)
- 2 łyżki ziaren słonecznika
- 1/2 szklanki kaszy pęczak
- 2 szklanki wody
- 1/2 warzywnej kostki bulionowej
- szczypta suszonego chilli
- łyżka oliwy
- łyżeczka soku z cytryny
- ok 1/2 szklanki majonezu
- 1 łyżeczka miodu
- 1 łyżeczka estragonu
- sól
- pieprz
Przygotowanie:
Pierś czyścimy jak zawsze ze wszystkich paskudztw, filety rozkrajamy na pół. Kładziemy na suchą patelnię (w sensie bez tłuszczu), wlewamy trochę wody i przykrywamy. Bez przypraw!
Dusimy na małym ogniu przez ok 15-20 minut. Można w międzyczasie przewrócić na drugą stronę. Zanim zaczniemy je kroić muszą wystygnąć, inaczej się "rozsypią".
Na patelnię wlewamy oliwę, rozgrzewamy i wsypujemy pęczak. Wszystkie ziarenka muszą się otoczyć oliwą. Smażymy przez chwilę. W szklance gorącej wody rozpuszczamy pół kostki bulionu warzywnego (może być jakikolwiek) i wlewamy do pęczaku. gotujemy tak jak ryż na risotto, stopniowo dolewając płyn. Potem dolewamy już tylko wodę. posypujemy chilli, ale z tym trzeba ostrożnie, a jeśli nie lubicie na ostro można pominąć.
Co jakiś czas trzeba posmakować ziarenko, czy już jest gotowe. Jeśli będzie lekko al dente wyłączamy gaz, przykrywamy patelnię i zostawiamy, samo "dojdzie" :)
Pierś kroimy w kostkę. Tak samo seler, jabłko i cebulę. Cebulę jak najdrobniej, wtedy nie zdominuje smaku całości. Jabłka i pierś powinny być podobnej wielkości.
W osobnej miseczce rozpuszczamy miód w soku z cytryny (mój się skrystalizował i nie chciałam miodowych grudek) dodajemy majonez, estragon odrobinę soli i pieprzu i mieszamy. Majonezu nie musi być idealnie pół szklanki, ja wkładam "na oko" ;) Zawsze można dołożyć.
Do naczynia z wszystkimi składnikami wsypujemy nasiona słonecznika, wlewamy sos i mieszamy całość.
Gotowe!
Kaszę można wymieszać w misce razem z sałatką, albo położyć ją pod sałatką. W ogóle kasza pęczak jest chyba najbardziej niedocenianą. Mój ojciec używa jej jako przynęty na ryby i powiedział, że nie będzie jadł takiej paszy, ale ja ją lubię. Pasuje do wszystkiego, można ją zrobić i na słodko i na słono, dosłownie na milion sposobów! Jest bogata w witaminy, sole mineralne i co najważniejsze jest źródłem błonnika :)
Smacznego!
U mnie nie ma nigdy problemu z psuciem się selera naciowego. Wszyscy go uwielbiają - w sałatkach, daniach na ciepło - zawsze znajdzie się dla niego zastosowanie!
OdpowiedzUsuń