Przecież można się czasem obejść bez mięcha na talerzu ;)
Składniki:
- ok pół kilograma marchwi (lub więcej)
- pół dużego selera (albo jeden mniejszy)
- dwie średnie cebule
- 3 ząbki czosnku
- puszka pomidorów w całości bez skórki (u mnie z Biedronki)
- kabaczek (może być też cukinia)
- warzywna kostka bulionowa
- sól / sos sojowy
- pieprz
- papryka chili w proszku
- imbir (dobrze jeśli mamy świeży)
- 1-2 łyżki oliwy
Składniki są dosyć dowolne, co kto ma w lodówce, albo lubi :)
Przygotowanie:
Marchewkę i seler obieramy, myjemy i trzemy na grubych oczkach na tarce. Można użyć malaksera, albo drobno pokroić warzywa nożem. Ja czasami "obieram" całe warzywa obieraczką do warzyw, mam wtedy długie pasy marchewki, seler lepiej jednak pokroić na cienkie paski nożem.
Cebulę i czosnek obieramy. Czosnek drobno siekamy, cebulę kroimy w piórka i na 3. Całe piórka są dla mnie za długie i potem denerwują mnie w sosie, ale jak kto woli ;)
Kabaczka kroimy w nie za dużą kostkę. Jeśli skóra jest twarda to ją obieramy.
W garnku rozgrzewamy oliwę i wrzucamy na nią cebulę i czosnek. można lekko posolić, wtedy cebula szybciej puści sok. Przykrywamy garnkiem i dusimy co jakiś czas mieszając.
Kiedy cebula już jest miękka wrzucamy pomidory z puszki. Nie trzeba ich kroić, bo i tak się rozpadną, czasem pomagam im rozgniatając łyżką już w garnku. Kiedy się zagotuje wrzucamy seler i marchew. wlewamy ok pół litra wody, albo więcej, w zależności od tego jaki mamy garnek i jak bardzo wodniste sosy lubimy.
Chodzi o to, żeby warzywa miały się w czym gotować, bo ani marchew ani seler nie puszczą za wiele soków. Wrzucamy kostkę bulionową i gotujemy aż warzywa zmiękną. Ja w tak zwanym międzyczasie doprawiam. Dodaje imbir, pieprz, paprykę, jeśli trzeba dosalam, albo dodaję jeszcze jedną kostkę bulionową. jeśli nie chcemy nadużywać soli możemy ją zastąpić sosem sojowym, ale trzeba pamiętać, że nadaje charakterystyczny smak, a nie wszyscy za nim przepadają ;)
Świeży imbir najlepiej zetrzeć na tarce z drobnymi oczkami lub drobno posiekać, dodajemy pół łyżeczki lub łyżeczkę w zależności od tego jak ostre dania lubimy, albo jak bardzo lubimy imbir. Z imbirem w proszku tak samo.
Kabaczki, czy cukinie dodajemy do sosu na samym końcu, bo są najdelikatniejsze i najszybciej się gotują. Jeśli nie mamy możemy je po prostu pominąć, ja miałam paczuszkę zamrożonych kostek, a to idealny sos, żeby je wykorzystać ;)
Jeśli sos jest dla nas za mało pomidorowy można dołożyć drugą puszkę pomidorów lub dodać przecier pomidorowy. Ja dodałam 3 łyżeczki.
Sos to takie trochę leczo, tyle, że bez papryki i tak naprawdę można do niego włożyć na co tylko mamy ochotę i z proporcjami jakie nam odpowiadają i mamy tak zwany "sos na winie", czyli z tego co się nam nawinie pod rękę :P
Całość podałam z kaszą jęczmienną z warzywami :)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz